Sep 21, 2024
[AUTOPROMOCJA]
Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz
pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy
Zapraszamy na wyjątkowe wydanie „Stanu Wyjątkowego”, które odbędzie
się 17 września o 20. Zarejestruj się na rozmowę z autorami
najważniejszego podcastu politycznego w Polsce: https://eventory.cc/event/stan-wyjatkowy-live-5?private_code=utDa0CXRco
Nie, nie było możliwości, żeby tragiczna powódź na południu Polski
zatrzymała politykę i powstrzymała polityków. Od pierwszych godzin,
gdy wielka woda zalała pierwsze miejscowości, w politycznym światku
rozpoczęła się gra o to, kto bardziej na powodzi zyska, a kto
straci.
Premier — świetnie zdając sobie z niedoskonałości instytucji
państwa — wziął osobistą odpowiedzialność za dowodzenie akcją
ratunkową. Tak naprawdę nie miał wyjścia, bo nie ma zaufania do
swych podwładnych, z których część — włączając to niektórych
ministrów — uważa za nieudaczników, którzy przysparzają mu samych
kłopotów (tak, to o pani, pani ministro Paulino!). Jarosław
Kaczyński długo czekał, kolekcjonując wpadki i niedociągnięcia
akcji ratunkowej. A gdy już uznał, że stan narodowej jedności
minął, to zaatakował z całą mocą. Kaczyński wyczuł okazję i próbuje
wykorzystać najpoważniejszy kryzys rządu Tuska do zohydzenia
Polakom koalicji, która rok temu zadała mu bolesny cios i
niespodziewanie pozbawiła władzy. Charakterystyczne jest jednak to,
że Kaczyński najbrutalniejszych ataków na Tuska nie prowadzi
osobiście, bo wie, że to wciąż ryzykowne, gdy władza stara się
pomagać powodzianom. Prezes atakuje rękami swego bezrefleksyjnego
pomagiera Mariusza Błaszczaka, który — to najnowsza plotka — wysuwa
się na czoło prezydenckiego wyścigu wewnątrz PiS i jest gotów
zrobić wszystko, by dostać nominację od prezesa. Błaszczak grozi
otóż Tuskowi, że go rozliczy.
Na krótką metę niewiele Kaczyńskiemu i Błaszczakowi takie ataki
dadzą, bo władza od tego nie upadnie. Tyle że powodziowy atak na
Tuska jest częścią większego planu prezesa, który będzie
realizowany konsekwentnie aż do kolejnych wyborów parlamentarnych.
Będzie ostro. Bardzo ostro.
I tylko nie wiemy, jaki plan realizuje Andrzej Duda, który spóźnił
się na powódź, bo był zajęty swymi dożynkami i planowaniem
spotkania z Donaldem Trumpem, do którego ostatecznie nie dojdzie. A
już jak prezydent dojechał na powódź, to prezes zarzucił mu, że
uprawia propagandę. Oj, ponoć Duda nieskłonny namaścić Błaszczaka
na swego następcę.