Preview Mode Links will not work in preview mode

Aug 08, 2023

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.

Raport międzynarodowy znajdziesz tutaj: https://onetaudio.app.link/RaportMiedzynarodowy

- Układ, w którym minister spraw wewnętrznych był z jednej strony przełożonym straży pożarnej, jak i oficerów wywiadu trwał do 1996 r. Dzisiaj niestety znów to powróciło, bo minister koordynator jest jednocześnie ministrem spraw wewnętrznych. Nigdzie na świecie nie jest to praktykowane. Wszędzie i zawsze służby wywiadowcze są przy egzekutywie – mówił w "Raporcie międzynarodowym" były minister spraw wewnętrznych Zbigniew Siemiątkowski. - Jak ktoś mnie pyta, jaka jest kondycja wywiadu, to trzeba patrzyć w doktrynie, jak bardzo jest ona oddalona od centrum decyzyjnego. Jeżeli ma kilku pośredników, to znaczy, że to nie jest dobry układ — dodał gość Witolda Jurasza.

W programie rozmawiano również o tym, jak wyglądał polski wywiad w okresie komunizmu. - Wywiad był tworzony prawie od zera, budowano go o kadry bardzo zdolnej młodzieży — mówił Siemiątkowski, który dodał również, że dbano o to, żeby ludzie wchodzący do wywiadu byli wykształceni, znali język i świat. - Program nie był ideologiczny, tylko był nastawiony na warsztat wywiadowczy. Dbano o to, żeby nie byli oni znani również towarzyszom ze wchodu — powiedział były minister spraw wewnętrznych. - Franciszek Szlachcic, który nadzorował wywiad, słynął z powiedzenia, że przyjaźń polsko-radziecka powinna być jak dobra herbata. Mocna, gorąca, ale nie przesłodzona — dodał Siemiątkowski.