Preview Mode Links will not work in preview mode

Aug 22, 2023

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.  

Donald Trump stanie w czwartek przed sądem – po raz czwarty w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Jak zawsze dotychczas wysłucha aktu oskarżenia, a następnie będzie formalnie aresztowany i natychmiast zwolniony. Tym razem jednak za uniknięcie aresztu musi zapłacić kaucję 200 tys. dol., a jednym z jej warunków, jest dochowanie milczenia w sprawie zarzutów prokuratora – jeśli się nie zastosuje, to pójdzie siedzieć. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o coraz mocniejszych naciskach na Ukrainę, by podjęła rozmowy pokojowe z Rosją oraz o trudnościach, jakie pojawiają się w kwestii pojawienia się na froncie myśliwców F-16.

Trumpowi jak na razie kłopoty z prawem nie szkodzą i w kampanii przed pierwszymi republikańskimi prawyborami w stanie Iowa ma poparcie aż 42 proc. głosujących – o 27 punktów procentowych więcej niż następny w rankingu Ron DeSantis, gubernator Florydy. Nie ma się więc co dziwić, że były prezydent odmówił udziału w środowej debacie kandydatów na kandydata Partii Republikańskiej.

Ukraina popychana do rozmów

Coraz głośniej w Waszyngtonie i w stolicach europejskich mówi się o nieuchronności podjęcia przez Kijów rozmów pokojowych z Moskwą. Oczywiście Wołodymyr Zełenski, głównie pod wpływem polityki wewnętrznej, która uzna negocjacje z Rosją za oznakę słabości, będzie się mocno przed tym bronił. Chyba jednak nie będzie miał wyjścia, jeśli kontrofensywa na froncie zamieni się w niekończącą się wojnę pozycyjną.

Ukrainy jest zmuszona oszczędzać wojsko i sprzęt, a realia są takie, że jej armia nie dość siły, by przebić się przez głęboko okopane siły rosyjskie i musi też toczyć boje na kilku frontach naraz. To odsuwa w czasie ewentualne odbicie wszystkich terytoriów okupowanych przez Rosję i Zachód zaczyna szeptać: lepiej rozmawiajcie, zamiast walić głową w mur.

Również ze względu na stanowisko Kremla, nie jest możliwe porozumienie pokojowe w oparciu o plan Zełenskiego, który a priori zakłada wycofanie się Rosjan na granice z 2014 r. Nawet jeśli ok. 40 krajów, w tym Chiny i Stany Zjednoczone, prowadzi już takie formalne rozmowy, zainicjowane na początku sierpnia spotkaniem w Arabii Saudyjskiej.

Bliski współpracownik prezydenta Joego Bidena, kongresmen Tom Malinowski, zaproponował w ubiegłym tygodniu nową formułę, w ramach której działania zbrojne zostają zawieszone, a Ukraina w zamian za zgodę na faktyczną utratę części terytoriów, zostaje przyjęta do NATO, ze wszystkimi tego konsekwencjami, czyli zastosowaniem słynnego Artykułu 5 Traktatu Atlantyckiego.

To zagwarantowałoby bezpieczeństwo terytorium kontrolowanego przez Ukrainę, ponieważ art. 5 oznacza obronę przez sojusz każdego z jego członków, który został zaatakowany. Według Malinowskiego takie rozwiązanie jest możliwe, bo byłoby podobne do "przyjęcia podzielonych Niemiec do NATO po II wojnie światowej i do amerykańskiego paktu bezpieczeństwa z Koreą Południową po zawieszeniu broni, który zatrzymał wojnę koreańską bez ponownego zjednoczenia Półwyspu Koreańskiego".

Kłopoty z F-16

Entuzjazm w sprawie zgody Stanów Zjednoczonych na szkolenie ukraińskich pilotów oraz dostawy przez kraje trzecie myśliwców F-16 do Ukrainy trochę stygnie. Po pierwsze dlatego, że nie wiadomo, w jakim stanie technicznym będą ponad dwudziestoletnie samoloty z Danii, a po drugie nie wiadomo, w jakim stopniu gotowi są ukraińscy piloci.

Program ich szkolenia może się mocno opóźnić, bo w tym momencie tylko ośmiu wyznaczonych przez Kijów pilotów włada wystarczająco dobrze angielskim, a poza tym dostępnych pilotów nie jest zbyt wielu, ponieważ muszą wykonywać bieżące zadania bojowe na froncie.