Preview Mode Links will not work in preview mode

Aug 01, 2023

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.

Wzmaganie przez Rosję napięcia na granicy Polski z Białorusią na kilka tygodni przed wyborami w naszym kraju dodaje paliwa patriotycznej retoryce rządzącej partii. Jeśli z tego wyniknie większa popularność antyunijnej władzy w Warszawie, to będzie to na rękę Kremlowi, którego strategicznym celem jest rozbijanie jedności UE. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o groźbie militarnych prowokacji na granicy, o kolejnych politycznych porażkach Władimira Putina oraz o groźbie poważnego konfliktu wewnętrznego w Izraelu.

Poza drobnymi incydentami, zagrożenie poważnym starciem na granicy z Białorusią jest niewielkie, bo Moskwa zdaje sobie sprawę, że naruszenie granicy NATO, nawet jeśli nie spowoduje zbrojnej odpowiedzi sojuszu, to prawdopodobnie uwolni wszelkie hamulce w USA i w Niemczech dotyczące dostaw do Ukrainy precyzyjnych rakiet dalekiego zasięgu samolotów myśliwskich.

Władimir Putin, który ponosi jedną za drugą prestiżowe porażki na arenie międzynarodowej, zaliczył kolejny blamaż. Zaprosił do St. Petersburga w zeszłym tygodniu przywódców państw afrykańskich, żeby potwierdzić stałość stosunków Rosji z kontynentem. Przyjechało ich tylko 17 i jak jeden mąż domagali się doprowadzenia do pokoju w Ukrainie "w oparciu o sprawiedliwość i rozsądek". To zupełnie nie po myśli rosyjskiego prezydenta, który uważa, że to Ukraińcy są niesprawiedliwi i nierozsądni.

Jakby tego było mało, w najbliższy weekend odbędzie się w Arabii Saudyjskiej konferencja krajów zachodnich i rozwijających się na temat planu pokojowego dla Ukrainy. Dyskutowany będzie plan, zaproponowany przez Wołodymyra Zełenskiego, który zakłada pełne wycofanie się wojsk rosyjskich. Rosja nie została zaproszona do stołu.

Putin powiedział niedawno, że nie może być mowy o zawieszeniu broni, dopóki siły ukraińskie kontynuują kontrofensywę, a jego rzecznik Putina zdołał jedynie niemrawo zareagować: "Musimy wiedzieć, jakie obrano cele i o czym w rzeczywistości organizatorzy chcą rozmawiać". Na rozmowach zorganizowanych z inicjatywy Saudyjczyków, zbiorą się politycy z 30 krajów.

Chaos w Izraelu

Po decyzji kontrolowanego przez skrajną prawicę Knesetu o zmniejszeniu uprawnień Sądu Najwyższego do kontroli rządu i parlamentu, w całym kraju odbywają się wielotysięczne demonstracje. Rząd Benjamina Netanjahu naraził się przy okazji mocno Białemu Domowi oraz grupom diaspory żydowskiej, które zareagowały z wściekłością.

Amerykański Komitet Żydowski, niezłomny obrońca Izraela w Waszyngtonie, wyraził "głębokie rozczarowanie", argumentując, że "reforma instytucji kluczowych dla izraelskiej demokracji powinna być przyjmowana wyłącznie na podstawie możliwie najszerszego konsensusu".

"To już zupełnie inny Izrael niż ten, do którego zdaniem protestujących zmierzamy, który będzie miał o wiele więcej autorytaryzmu, takiego, jaki widzimy na Węgrzech, w Turcji czy w Polsce" – powiedział jeden z komentatorów.