Preview Mode Links will not work in preview mode

Apr 02, 2022

Ponad 4 lata spędził w politycznej zamrażarce Antoni Macierewicz. Jeszcze rok temu, gdy przy okazji rocznicy Smoleńska, chciał zaprezentować swój kolejny zamachowy raport, dostał partyjny zakaz z samej góry — od pierwszego żałobnika Jarosława Kaczyńskiego. Macierewicza i jego wybuchowych teorii miały dość rodziny smoleńskie, a nawet część ekspertów jego podkomisji, którzy wprost odmówili podpisania się pod kolejnym raportem. W tej sytuacji Macierewicz opublikował swój raport po cichu, jesienią minionego roku — niemal nikt się tym nie zainteresował. Atak Putina na Ukrainę i bestialstwa rosyjskich żołdaków wszystko zmieniły. Prezes Kaczyński na nowo zaczął lansować teorię zamachu w Smoleńsku — jego zdaniem zbrodnie Putina w Ukrainie dowodzą, że ponad dekadę wcześniej był w stanie zlecić mord polskiego prezydenta. To wymarzona sytuacja dla Macierewicza, który triumfalnie wraca z politycznej emerytury. Według informacji „Stanu po Burzy”, Macierewicz jest coraz częściej widywany w gabinecie Kaczyńskiego w Kancelarii Premiera. Kaczyński opowiada w wywiadach dla prorządowych mediów o tym, że pojawiły się dokumenty jednoznacznie potwierdzające zamach. Jednak według informacji Agnieszki Burzyńskiej („Fakt”) oraz Andrzeja Stankiewicza (Onet.pl), głównym dokumentem stał się dla Kaczyńskiego ów zapomniany ubiegłoroczny raport Macierewicza, którego publikacji nie chciały rodziny smoleńskie, niektórzy członkowie podkomisji, a także sam Kaczyński. To pokazuje zasadniczą zmianę w smoleńskiej polityce szefa PiS.
O Smoleńsku na razie milczy prezydent Andrzej Duda, który w momencie katastrofy był ministrem Lecha Kaczyńskiego. Duda także przez lata lansował teorię zamachu, by zaraz po objęciu prezydentury wzywać do narodowego pojednania w tej kwestii — za co zresztą zbeształ go szef PiS. Dla Dudy temat Smoleńska jest dziś niewygodny, bo prezydent próbuje się odkleić od radykalnej linii politycznej PiS. Duda jednoznacznie stawia na sojusz z USA, podczas gdy Kaczyński zachowuje duży dystans wobec prezydenta Joe Bidena. Prezydent stara się także załagodzić spór o sądownictwo z Brukselą, by uruchomić miliardy euro pomocy wstrzymywane dziś ze względu na „reformy” wymiaru sprawiedliwości autorstwa swego dawnego patrona Zbigniewa Ziobry. Duda przedstawił swą wersję zmian w sądownictwie, która jest gestem wobec UE — tyle, że Ziobro ani myśli jej poprzeć i otwarcie atakuje prezydenta. Co w tej sytuacji zrobi Kaczyński?