Mar 06, 2021
Rząd zmienia zasady szczepień przeciwko COVID-19, ale widać wyraźnie, że wciąż nie ma jasnego planu walki z pandemią. No bo jakim cudem młodzi pracownicy naukowi uczelni zostali zaszczepieni przed chorymi na raka? Sprawność rządu obniża zaostrzający się konflikt w koalicji. Ludzie Zbigniewa Ziobry swym radykalizmem przysparzają Jarosławowi Kaczyńskiemu masę problemów. Wojna z Ziobrą wykańcza też premiera, który jest politycznie coraz słabszy i próbuje się ratować tworząc radę doradców, w której dominują wasale Kaczyńskiego. O tych wszystkich tematach posłuchają Państwo w najnowszym odcinku podcastu „Stan po Burzy”, który prowadzą Agnieszka Burzyńska z „Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.
Rok w koronie. Kaczyński oblał egzamin z przywództwa
4 marca minął dokładnie rok, odkąd na w Polsce pojawił się
koronawirus. Wiosną minionego roku rząd zamknął wiele branż
gospodarki, nie pozwolił nam wychodzić z domu, a dzieci zaczęły
uczyć się zdalnie. Potem rząd odwołał wszystkie ograniczenia, bo
chciał wywołać wrażenie, że wygrał z koronawirusem. Cel był jasny:
PiS chciało pomóc Andrzejowi Dudzie wygrać wybory prezydenckie,
więc trzeba było wyborców uspokajać i zaganiać do urn. Duda na
takim wspomaganiu wybory wygrał, ale skutek był do przewidzenia: na
jesieni uderzyła w nas druga fala zarazy. Ograniczenia więc wróciły
i w różnym zakresie trwają do dziś.
Ludzie po roku są zmęczeni, a władza nie pokazuje im, że wie co
robi i działa logicznie. Wciąż nie ma jasno określonych kryteriów
walki z pandemią. Z jednej strony rząd zamyka całe regiony — jak
Warmia i Mazury oraz Pomorze — i zapowiada się otwieranie szpitali
tymczasowych. A z drugiej minister zdrowia Adam Niedzielski
zapowiada, że po świętach może nastąpić znaczące luzowanie
obostrzeń.
Dzisiaj głównym problemem walki z epidemią są opóźnienia w
dostawach szczepionek. W związku z tym, rząd zmienił zasady
szczepień i wydłużył okres oczekiwania między pierwszą, a drugą
dawką. To powoduje, że szczepionki, które dotąd czekały na ludzi
jako druga dawka, teraz czekać nie będą i zostaną podane nowym
szczepionym. W ten sposób więcej osób dostanie szybko pierwszą
dawkę. Bo - jak wskazują badania - już po pierwszej dawce nabiera
się odporności na poziomie 50 procent. Rząd stawia więc na to, by
jak najwięcej ludzi zaszczepić pierwszą dawką, a na drugi plan
zrzuca to, czy drugą dawkę w ogóle będzie miał.
Ponieważ unijny system zakupu szczepionek szwankuje — bo
część firm farmaceutycznych oszukuje Brukselę — polski rząd zaczyna
się interesować szczepionką z Chin. Na czwartkowej konferencji
prasowej, Michał Dworczyk ogłosił, że bierzemy to pod uwagę. Do
Chińczyków odezwał się sam prezydent, choć to może nie najlepszy
prognostyk. Poprzednim razem, gdy Andrzej Duda dobił targu z
prezydentem Chin, do Polski przyleciały maseczki, które do niczego
się nie nadawały.
Rząd podejmuje też inne działania. Sztandarowym projektem jest
linia do rozlewania szczepionek w Polfie Tarchomin. Odpowiada za to
wicepremier Jacek Sasin, pewne jest więc tylko jedno — na pewno
zapłacimy za tę inwestycję, ale niekoniecznie dojdzie ona do
skutku.
Ten rok z koroną dowiódł fiaska myśli politycznej Jarosława
Kaczyńskiego. Konflikty koalicyjne, piątka dla zwierząt,
zaostrzanie aborcji, wyrzucanie Ziobry z rządu, a Gowina z jego
własnej partii — to pochłaniało prezesa, a nie COVID. Czasy kreują
liderów, a prezes nie zdał egzaminu z przywództwa.
Gwiazdorzy wśród doradców politycznych Morawieckiego
Premier Mateusz Morawiecki powołał w środę radę doradców
politycznych, która liczyć będzie 21 osób. Barwnych życiorysów nie
brakuje. Przewodniczącym został Krzysztof Tchórzewski, były
minister energii, który najpierw twierdził, że załatwi Polakom
rekompensaty za wzrost cen energii, a gdy z rządu odszedł, to
oświadczył, że rekompensat nie będzie, bo zarabiamy coraz więcej i
damy sobie radę. Wśród członków rady jest także poseł PiS Leonard
Krasulski, który przez lata ukrywał, że w PRL był zawodowym
żołnierzem i służył w pułku czołgów, który masakrował robotników na
Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Krasulski twierdził, że nie brał udziału
w tłumieniu Grudnia, bo został w jednostce. Przekonywał też, że był
żołnierzem opozycyjnym, za co potem został wyrzucony z wojska.
Okazało się, że rzeczywiście z komunistycznego wojska został
wyrzucony. Tyle, że za kradzież beczki spirytusu.
Inną gwiazdą rady doradców politycznych będzie bez wątpienia inny
poseł PiS Jest też Robert Telus. Ma talenty impresario z
show-biznesu. Do jednego z programów TVP wcisnął swą córkę, zięcia
i wielu znajomych.
Niemal wszyscy powołani przez premiera do rady politycznej, to
ludzie głęboko związani z Jarosławem Kaczyńskim. I jednocześnie —
najczęściej przeciwnicy Morawieckiego. Była to więc inicjatywa
prezesa, żeby wzmocnić Morawieckiego w partii i osłabić wewnętrzną
krytykę pod adresem premiera. Ale priorytetem Kaczyńskiego nie jest
dziś obrona Morawieckiego, a obrona własnej pozycji politycznej.
Kaczyński musi zachować większość parlamentarną, nie będzie więc
umierał za premiera. Osłabiony przez pandemiczny rok Mateusz
Morawiecki znalazł się dziś w niebywale trudnej sytuacji. Nikt nie
mówi już o nim jako o potencjalnym następcy Jarosława Kaczyńskiego,
a do tego jest coraz słabszy w relacjach ze Zbigniewem Ziobrą,
który wyciąga coraz to mocniejsze armaty przeciwko niemu.
Solidarna Polska idzie na wojnę z PiS
Władze PiS odwołując z rządu najbardziej kontrowersyjnego
polityka Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego, chciały pokazać
miejsce w szeregu partii Zbigniewa Ziobry. PiS liczył na to, że —
cytując wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego — da Solidarnej
Polsce po łapkach i partia Ziobry przestanie fikać. Wyszło
dokładnie odwrotnie. Kowalski zwolniony z rządu ma dużo większą
swobodę w atakowaniu PiS — ziobryści dali mu specjalną „licencję na
zabijanie”.
Solidarna Polska nie poprze ratyfikacji umowy z Unią dotyczącej
stworzenia funduszu odbudowy UE po koronawirusie — to konsekwencja
otwarcie antyunijnej polityki ziobrystów. Dla PiS to kłopot, bo bez
posłów Solidarnej Polski umowa nie zostanie zatwierdzona. A jeśli
Polska jej nie zatwierdzi, to nie dostanie miliardów fundusz
odbudowy UE w ogóle nie powstanie w tej formie. I nie będzie
pieniędzy. A — według planów — Polska ma z funduszu odbudowy
otrzymać 153 miliardy zł w postaci kredytów i ok. 100 miliardów zł
w postaci bezzwrotnych dotacji.
Drugi koalicyjny front to energetyka. Ziobryści odrzucają decyzje
PiS, które zdecydowało się na odchodzenie od węgla. Ziobryści
atakują PiS, podkreślając, że „nawet Platforma Obywatelska i SLD”
nie zamykały kopalń. Promują się wśród związkowców na Śląsku, a
jednocześnie straszą uboższych podwyżkami cen energii.
W dodatku ziobryści chcą zablokować fundamentalną operację na rynku
paliwowym, jaką jest fuzja Orlenu z Lotosem — to trzecie pole
wojny. Fuzja dwóch naftowych firm to marzenie prezesa Kaczyńskiego,
który chciałby przekształcić Orlen w gigantyczny,
paliwowo-energetyczno-gazowo-wydawniczo-parówkowy konglomerat.
Solidarna Polska cały swój aparat zaangażowała w próbę zablokowania
tej fundamentalnej operacji. To ważna gra, która pokazuje, że
ziobryści są gotowi pójść na wojnę z Kaczyńskim w sprawie, która
jest dla niego jedną z najważniejszych. To idealnie obrazuje stan
koalicji rządzącej.