Mar 18, 2023
Całość TYLKO w
aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez
limitu.
Lider Platformy Donald Tusk podczas spotkań z wyborcami otwarcie
oskarża PiS o odpowiedzialność za śmierć Mikołaja Filiksa, syna
posłanki PO Magdaleny Filiks. Media państwowe wspierane przez
polityków obozu władzy ujawniły informacje ze śledztwa przeciwko
pedofilowi, który był związany z zachodniopomorską Platformą.
Państwowe radio oraz TVP podały jednak tak wiele szczegółów sprawy,
że stało się jasne, iż syn posłanki był jedną z ofiar pedofila.
Tusk przedstawia wyborcom wywód, w którym przypisuje władzy
odpowiedzialność za to, że Mikołaj popełnił samobójstwo. Powtarza
także, że ma dla liderów PiS i Solidarnej Polski program „Cela
Plus”. To pokazuje, że stawką wyborów przestała być gra o władzę —
to gra o wszystko. Tym razem Tusk nie żartuje o rozliczeniach z
Kaczyńskim i Ziobrą, tak jak to robił w 2007 r., gdy odsunął PiS od
władzy po raz pierwszy. Wtedy ściganie PiS pozorował, dziś naprawdę
pała żądzą zemsty — sprawa śmierci Mikołaja Filiksa jest najnowszą
kartą w długim rachunku rozliczeń, gdzie poczesne miejsce zajmują
także działania obozu władzy wobec rodziny Tuska.
Politycy PiS jak mogą unikają komentowania samobójstwa Mikołaja
Filiksa i dość podłej roli mediów przez nich kontrolowanych w
ujawnieniu jego danych jako ofiary pedofila. To dla nich niewygodna
sprawa. Zostawiają ją w pełni swej partyjnej szczekaczce, czyli
TVP, która łże, łże, łże.
Autorzy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej
Stankiewicz (ONET.PL) oraz Dominika Długosz („Newsweek”) zauważają,
że kierownicy propagandy z TVP pojechali się skarżyć na ataki Tuska
do samej Brukseli. Czyli, używając ich dotychczasowej, retoryki —
bezwstydnie donoszą na Polskę.
Politycy PiS czują, że objazd Tuska pomaga Platformie. Dlatego
tygodniami czekali z niecierpliwością, aż wykuruje się Jarosław
Kaczyński i wróci do spotkań w powiatach. Jednak prezes po operacji
nogi wciąż niedomaga i nie ma szans, by ruszył w Polskę przed
początkiem kwietnia. W związku z tym w trybie awaryjnym w teren
ruszył premier Mateusz Morawiecki. Ale, umówmy się, widać, że to
nie jest to. Nawet na Podkarpaciu, nawet przy starannym doborze
uczestników spotkań i mocnej choreografii, Morawiecki wypada blado
— nie szczuje na LGBT i nie krytykuje Unii Europejskiej. Jedyne co
ma do powiedzenia, to „Tusk i Platforma” — powtarzane dziesiątki
razy. My to rozumiemy. Skoro gość był Tuskowym podwładnym całymi
latami, to ma tego Tuska wdrukowanego w głowę.
Ze zdrowotnej słabości Kaczyńskiego korzysta Ziobro. Po pierwsze,
odgrzewa wojnę z Morawieckim. Po drugie — zaczyna twardą kampanię
ideologiczną. Ziobro paraduje ze spluwą za paskiem spodni, jego
prokuratura doprowadza do skazania proaborcyjnej aktywistki, w
Sejmie procedowana jest jego ustawa karząca więzieniem za krytykę
Kościoła, a ze śledztw ciekną kwity niekorzystne dla
PiS.
Takie negocjacje koalicyjne to lubimy. Panie Jarosławie, panie
Zbigniewie, ale przecież w końcu i tak się dogadacie. Inaczej
przecież Tusk tym razem naprawdę was posadzi. Choć może nie
razem.