Feb 08, 2025
Zapraszamy do
zapisywania się na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień
zwracamy Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecamy
interesujące teksty. Zapisać można się tu:
Wiedzieliśmy, że długo nie wytrzyma. Znamy prezesa Trybunału
Konstytucyjnego Bogdana „Godzillę” Święczkowskiego dobre dwie
dekady. I gotowi byliśmy się założyć, że prędzej czy później jego
ognista, dżunglowa natura da o sobie znać. Jako szef ABW w
pierwszych rządach PiS szalał bez opamiętania. To na jego rozkaz
prowadzona była tragiczna operacja zatrzymania byłej minister
budownictwa Barbary Blidy (SLD), która skończyła się jej śmiercią —
za co nigdy Święczkowski ani żaden z jego pomagierów nie
odpowiedział. Za drugich rządów PiS kierował Prokuraturą Krajową.
Okazał się wówczas postacią trójwymiarową, od trzech „D”:
degradacje, delegacje, dyscyplinarki. Degradacje, bo potrafił z
niejasnych powodów przenosić doświadczonych prokuratorów do
jednostek najniższego szczebla. Delegacje, bo zsyłał prokuratorów
do pracy w miejsca odległe od ich domów — próbując zmusić do
odejścia. Wreszcie, dyscyplinarki, bo uwielbiał rządzić
karami.
Jako szef TK „Godzilla” wytrzymał niecałe dwa miesiące.
Właśnie oznajmił, że w Polsce trwa zamach stanu.
Twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Dominika
Długosz wchodzą za kulisy rozgrywki Święczkowskiego. Dla jasności —
nie jest to szczególne wyzwanie, bo intrygi Święczkowskiego są
proste jak budowa cepa. Wygląda to tak: „Godzilla” złożył
doniesienie na zamach stanu prowadzony przez Tuska do swego kumpla,
zastępcy prokuratora generalnego Michała Ostrowskiego, pseudo
„Ostry”. Tak się składa, że „Godzilla” i „Ostry” to ludzie Ziobry.
A to nie jest przypadek — my, doświadczeni ziobrologowie,
pokazujemy, że to właśnie Ziobro maczał swe paluszki w całej tej
groteskowej operacji.
Moment doniesienia Święczkowskiego do Ostrowskiego na Tuska
nie jest przypadkowy — przyspieszyły śledztwa przeciwko czołowym
pisowcom. Prokuraturę mają na karku m.in. Kaczyński, Morawiecki,
Obajtek, Sasin, Błaszczak i Rydzyk. Ale także — co za przypadek —
Ziobro, Święczkowski i Ostrowski.