Preview Mode Links will not work in preview mode

Jun 13, 2024

[AUTOPROMOCJA] Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.

W ostatnim przed wakacyjną przerwą odcinku Wyborów kobiet Katarzyna Wężyk z “Newsweeka” i Arleta Zalewska z TVN24 opowiadają o 10 wnioskach z wyborów europejskich: zaskoczeniach, trendach i prognozach.

Duopol trzyma się mocno: wciąż wybieramy między Jarosławem Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem. - Można ich lubić, można nie lubić, ale ich wyborcy słuchają, to ich wielbią, to wokół nich buduje się tkanka partyjna, czyli działacze, wolontariusze. To do nich ustawiają się najdłuższe kolejki do zdjęć. Oni są królami swoich partii. I nikt nie zagrozi, dopóki będą chcieli być na tych stanowiskach — uważa Zalewska.

A ich partie wciąż idą łeb w łeb. - W tych wyborach zagłosowało pięć roczników, których nie było na świecie, gdy powstawał PiS i PO. A od 19 lat te dwie partie organizują nam życie polityczne, bo od 2005 roku raz jedna, raz druga wygrywa te wybory — przypomina Wężyk.

Póki co w liczbie wygranych wyborów jest 10:9 dla PiS. A przewagę KO w eurowyborach — niespełna 1 punkt procentowy — trudno uznać za przygniatającą.

PiS dla swojego elektoratu jest wciąż teflonowy. Problemy z wymiarem sprawiedliwości nie przeszkodziły Danielowi Obajtkowi, Maciejowi Wąsikowi i Mariuszowi Kamińskiemu zdobyć mandatu europosła, a doniesienia o tym, że Solidarna/Suwerenna Polska traktowała Fundusz Sprawiedliwości jak swoją prywatną skarbonkę nie wpłynęły znacząco na wynik wyborczy partii Kaczyńskiego. -  PiS w pierwszym roku rządów po 2015 roku zbudował poparcie ponad 30 procent elektoratu szybkimi decyzjami dotyczącymi wieku emerytalnego, 500+, podwyżki stawki za godzinę. I to jest elektorat, który z nimi zostanie, niezależnie od tego, kogo na listy wsadzi Jarosław Kaczyński — mówi Zalewska.

Teflonowy za to przestał być Jacek Kurski. Mimo dobrego, drugiego miejsca na mazowieckiej liście i sporych pieniędzy włożonych w kampanię do europarlamentu się nie dostał. - Według samego Kurskiego powodem jest to, że na 10 lat zniknął z polityki. Żeby szefować totalnie oczywiście apolitycznej TVP — mówi Wężyk. - Będę z ciekawością obserwować, jak Jacek Kurski będzie teraz próbował odbudowywać swoją pozycję polityczną wokół Kaczyńskiego. Nie mam wątpliwości, że już ma już miejsce obok schowka na szczotki i tam będzie czekał na przyjście Kaczyńskiego do gabinetu — ocenia Zalewska.

Jedyną partią, która nie straciła (za dużo) na niskiej frekwencji w eurowyborach, była właśnie Konfederacja. Jej wyborcy i wyborczynie okazali się najbardziej zmobilizowani — PiS stracił w porównaniu z wyborami 15 października 3,4 mln głosów, KO 2,3 miliona, Trzecia Droga także 2,3 miliona, Lewica ponad milion, a Konfederacja tylko 126 tysięcy. - Cytując Krzysztofa Bosaka, dobry wynik Konfederacji jest karą dla establishmentu politycznego i “to dopiero początek”. Może tak, a może nie, bo Konfederacja jest partią protestu, a takie partie się w polskiej polityce pojawiają cyklicznie — Samoobrona, Ruch Palikota, partia Kukiza — i zazwyczaj szybko znikają — mówi Wężyk. Według Zalewskiej Konfederacja ma szansę przełamać ten trend, także dlatego, że wielu jej liderów jest od lat obecnych w polskiej polityce. - Świeże partie, jak Kukiza czy Palikota, nie miały struktur, były słabe, wprowadzały do Sejmu przypadkowe osoby. A 18 posłów Konfederacji ma już doświadczenie na różnym poziomie polityki, oni wiedzą, jak, gdzie można popełnić błędy, gdzie są miny, gdzie są zagrożenia, potrafią się poruszać na tym polu.

Konfederacja przekonała do siebie więcej Polek niż Lewica i wprowadziła więcej swoich przedstawicielek do Europarlamentu. - Wynik Konfederacji wśród kobiet w ostatnich wyborach parlamentarnych to było trochę ponad trzy procent. Teraz osiem. Czy Konfederacja zabrała Lewicy kobiety? Trzeba brać poprawkę na frekwencję: w parlamentarnych było to prawie 75 procent, teraz ledwo 40. Konfederacja zwiększyła swój kobiecy elektorat o 100 tysięcy, co jest wynikiem niezłym, ale nie przełomowym. To bardziej Lewica straciła niż Konfederacja, zyskała, bo Lewica nie zdołała wyborczyń zmobilizować — uważa Wężyk.

A pozostałe wnioski w podcaście “Wybory kobiet”.