Nov 29, 2020
Postać zmarłego niedawno kardynała Henryka Gulbinowicza od kilku
miesięcy elektryzowała opinię publiczną. Hierarcha przez
kilkanaście lat spotykał się z funkcjonariuszami SB, pojawiły się
też informacje o homoseksualnych skłonnościach duchownego. Wiedza o
tajemnicach kardynała była w pewnych kręgach powszechna, jednak do
publicznej wiadomości trafiły one dopiero kilka miesięcy temu.
Dlaczego ujawnienie prawdy trwało tak długo? Na to i inne pytania
odpowiadają goście podcastu "RetroSekcja": dr hab. Rafał Łatka i
Tomasz Terlikowski.
- Nasza książka ukazuje się dlatego, że przed laty ktoś postanowił
zbudować sfałszowany obraz kardynała Gulbinowicza, używając do tego
jedynie części materiałów SB - mówi dr hab. Rafał Łatka z IPN,
współautor książki "Dialog należy kontynuować. Rozmowy operacyjne
Służby Bezpieczeństwa z ks. Henrykiem Gulbinowiczem z lat
1969-1985. Studium przypadku".
- W 2008 r. ukazała się książka pt. "Ojczyznę wolną racz nam wrócić
Panie": komunistyczna bezpieka wobec kardynała Henryka Gulbinowicza
w latach 1970-1990". Zawierała ona część dokumentów dotyczących
jego osoby. Zostały one celowo dobrane tak, aby pokazywać tylko
opozycyjną rolę kardynała. Wbrew wszelkim faktom powstał pomnik
hierarchy niezłomnego. Autorzy książki byli przy tym wspierani
przez ówczesnego dyrektora IPN we Wrocławiu, prof. Włodzimierza
Suleję, który dziś tak żarliwie broni księdza kardynała, sam mając
na koncie udział w historycznej manipulacji - twierdzi
naukowiec.
Nie wszyscy zgadzają się z ustaleniami historyków z IPN. W liście
otwartym przesłanym grupa działaczy opozycji z okresu PRL napisała,
że kard. Gulbinowicz - mocą decyzji radnych - został pozbawiony
tytułu Honorowego Obywatela Wrocławia, co było efektem stanowiska
Stolicy Apostolskiej. "Na księdza kardynała nałożone zostały
surowe, bezprecedensowe kary. Sformułowano też niezwykle ciężkie
oskarżenia o czyny niegodne i o współpracę z byłą Służbą
Bezpieczeństwa" - czytamy. Dlaczego pomimo obciążających faktów
wciąż wiele osób broni duchownego?
- Wokół osoby kardynała we Wrocławiu powstał układ obejmujący nie
tylko ludzi Kościoła. Abp Gulbinowicz nawet na emeryturze wciąż
odgrywał znaczącą rolę nie tylko w życiu religijnym, ale również
samorządowym, politycznym, czy naukowym. Ludzie, którzy tworzyli
elitę Wrocławia, należący do rozmaitych partii politycznych, często
współpracowali z kardynałem w czasach "Solidarności" - tłumaczy
Tomasz Terlikowski, publicysta i filozof.